No jak nie boisz się zainwestować swoją kasę to rzeczywiście nie warto zaczynać poniżej 25NL. Niektórzy mówią o 50NL, ale to bardziej na zachodzie :)
Tylko nie wiem, czemu uważasz, że na FR będzie inaczej niż na SH.
Wersja do druku
Hehe, "nawet jdx" to brzmi dumnie. :-) Chciałem tylko powiedzieć, że ja gram niewiele wyżej niż wspomniane NL25, a mianowicie PLO/PLO8 50 i 100. O czasu do czasu wpadnę na 200. Z drugiej strony te stawki Omahy to jest kopalnia złota i IMO dla niezawodowego pokerzysty są wręcz idealne - przyzwoity dodatkowy dochód przy małym ryzyku. :-) Aczkolwiek faktycznie, czasami bywają takie dni (u mnie zazwyczaj piątek i sobota) że debilom wchodzi wszystko i po 8-10BI przegranych w krótkim okresie zaczyna się tilt. :-) Należy się z tym pogodzić.
Natomiast jeśli chodzi o czas budowania bankrolla to jeśli przykładowo masz 50BI na PLO25 to wygranie kolejnych 50 tak aby mieć 50BI na PLO50 powinno zająć jakieś 1-2 miesiące. Zależy ile czasu poświęcasz dziennie na grę i na ilu stołach. A co się tyczy wielkości bankrolla to nawet do NLHE SH polecałbym minimum 50BI. Bo jednak zupełnie inaczej, przynajmniej u mnie, zachowuje się psychika gdy się przegra 5BI w krótkim okresie mając na początku 50BI a inaczej mając 25BI.
jdx
i na fr szybciej zbudujesz rolla? też mi to przyszło ostatnio do glowy, żeby wrócic na fr, ale tam dopiero jest męka...
właśnie wróciłem na ftp i ilość nitów na sh nl 10 mnie przeraża... po 3000 rąk jestem na minusie 6 $ i już mam dość... przydałby się jakiś heater i stoliki wypełnione fishami... bo dzisiaj top pary nie widziałem na oczy, przegrałem 2 coinflipy z donkami, a przez większość czasu foldowałem...
Nie wiem czy rake na FTP uległ zmianie, ale kiedyś to był room, gdzie nie należało grać 10NL pod żadnym pozorem :) Strasznie dużo kasowali.
zmniejszali rake jakiś czas temu, poza tym mam rackeback 27 % zawsze coś
huj trzeba kupić drugi monitor zajebac 8 stołów odpalić pt3 bet the best and fold the rest:icon_lol:Zero jebania staków na op zero semiblefów bo wychodzą jak debile nic nie mają:icon_lol:agresywna gra przyczajka na sety staty 16/14/3.:band:
sh fr to 16
Ostatnio gram NL10 SH na starsach (niestety chwilowo nie mam ani rolla ani czasu na nic innego) i generalnie spostrzeżenie mam takie: W dzisiejszych czasach granie TAG na micro kompletnie przestało się opłacać. Hold'em zrobił się na tyle popularny że ludzie wiedzą że poza grą powinno się stosować jakąś strategię. W efekcie proporcje przeciwników zmieniły się z 80% calling stations / 10% aggro donks / 9% weak TAG na jakieś 10% aggro donks / 9% calling stations / 80% weak TAG.
Konkludując, czekanie na monstery nie ma najmniejszego sensu, bo po prostu przeciwnicy nie wypłacają się tak jak kiedyś. Zamiast tego granie LAG (przynajmniej na starsach i SH) może przynieść szybko naprawdę spory zysk. Według mnie spokojnie można:
- dosyć często robić c-bety (zwłaszcza oop)
- robić c-raise blefy na słaby c-bet przeciwnika
- robić double i triple barrell blefy jeżeli przeciwnik jest słaby
- mocno grać drawy
W efekcie oprócz tego że można zgarnąć kupę kasy bez showdownu przeciwnicy nawet bez PT będą podświadomie czy świadomie wiedzieli że grasz agresywnie i wypłacą ci na monstery. Jedyne co to trzeba wiedzieć kiedy odpuścić rozdanie, ale to też nie jest takie trudne tylko trzeba wyczuć betting patterny przeciwników i uważać na calling stations (PT jest przydatny w takich sytuacjach).
Na NL10 trzeba grać solidnym agresywnym TAGiem, odpalić 10-15 stołów i zbierać pieniądze. Na tych stawkach ludzie nie grają żadną strategią, bo jakby mieli jakąkolwiek strategię graliby 5-10x wyższe stawki (NL50/NL100). Jak zaczniesz grać z nimi lagiem to będziesz grał tak jak oni (i miał wyniki jak oni).